Wejdź na mój kanał You Tube

AUDIO tutaj

WARSZTATY SAMOREALIZACJI

Psycholog Szczecin - psycholog online Kontakt

email: renata@psychologszczecin.net 

Nr konta

BLOG - Redukcja psychicznego cierpienia

BLOG -  Pomoc i terapia psychologiczna

BLOG - Coaching Szczecin i Skype

BLOG - Rozwój osobisty

BLOG- Rozwój wewnętrzny


AKTUALNOŚCI - kliknij


Opinie - kliknij


Pomoc Mistrza Reiki na odległość

- wsparcie energetyczne


 

 

Psycholog Szczecin, psycholog on-line
Centrum Terapeutyczno- Rozwojowe Renaty Łopatki Samadhi
Gabinet Psychologiczny
ul. Winogronowa 15 Szczecin
tel. + 48 606 266 386
renata@rozwojosobistyiduchowy.pl

Wypowiedzi uczestników warsztatów i wczasów Basi Mieloch

 

Trafiłam do Basi dawno, dawno temu. Pamiętam pierwsze spotkanie, na które przyszłam z moją przyjaciółką Alą. Buzia sama mi się śmiała, bo znalazłam się we właściwym miejscu i czasie, a to się czuje, to się wie....

Czekałam na tę chwilę długo i nastąpiła potem, dzięki Basieńce, Pełna Transformacja mojego ówczesnego żywota, w piękne Boskie Życie. To trwa do dzisiaj i się pogłębia moja Miłość do siebie, do ludzi, do Wszechświata.

Piękno i Prostota, która obudziła się we mnie za Basi inspiracją, oraz twórcze działania sprawiają mi ogrom radości. Pamiętam szczególnie, jak Basia mówiła mi pozytywy, które dostrzega we mnie, a o których ja nawet nie śniłam, mając niskie poczucie wartości. Prowadziła mnie jak dziecko za rękę z otchłani ciemności, samozakłamania i nieświadomości własnej Tożsamości. To był piękny szlak, bo w końcu wyszłam na Czyste Światło, które do tej pory mnie Otula i Prowadzi.

Z wielką radością robię to samo teraz dla innych istot, gdyż sama doświadczyłam, ile szczęścia mi to sprawiało. Zaczęłam widzieć piękne lustra w ludziach, nie oceniając ich, lecz kochając czystą Miłością. Nauczyłam się patrzeć oczyma Boga na wszystko, co mnie otacza, widząc wszędzie Czyste, Dobre Serca kochanych ludzi, takich samych Istot Boga, jak ja.

Szczęście innych sprawia mi ogrom radości i cieszę się wraz z nimi, jak dziecko. Piszę o tym w książkach i wierszach, dzieląc się każdym doświadczeniem zdobytym na mojej ścieżce rozwoju. Maluję Sercem i Przebudzoną Duszą Mandale i obrazki ku inspiracji dla innych. Wiem, że ta Cudowna Energia stale działa i mogę przekazywać i nieść dalej Posłanie dane mi od Basi i robię to, jak potrafię najlepiej.

Z Miłością i Wdzięcznością, Ania SasAnka :)
 



 

Witam i pozdrawiam wszystkich ktorzy czytaja moja wypowiedz! 

Jestem wdzięczny Bogu za poprowadzenie mnie ku Basi i Basi za otwartosc i chec dzielenia sie z innymi swoim urzeczywistnieniem. Oto, w kilku punktach przytocze to, co zyskalem w wyniku kontaktu z Basia ( warsztaty, konsultacje, zabiegi uzdrawiania ).

- Basia ukazala mi soba, jak z miłością, życzliwością, szacunkiem i hojnością można obdarzać siebie,
- latwiej i pewniej funkcjonuje w relacjach z innymi,
- podejmuje teraz lepsze i korzystniejsze dla siebie decyzje i dzialania,
- rozwinęła mi sie intuicja,
- ucze sie szczerosci wzgledem siebie,
- otrzymalem wiele modlitw i afirmacji, ktore w precyzyjny sposob dotykają moich problemow i sa zarazem ich rozwiazaniem,
- to bylo niesamowicie przyjemne uczucie 
- Basia traktowala mnie po przyjacielsku,
- w powaznym stopniu oczyscily mi sie obciazenia karmy i uwolnily programy autodestrukcyjne,
- znacznie wzrosl poziom rozwoju duchowego,
- jestem bardziej swiadomy tego, co mi jeszcze pozostalo do oczyszczenia i uzdrowienia,
- przechodze ze stanu naiwnosci do rzeczywistosci.

Korzysci jest znacznie wiecej, wielu zapewne nie jestem swiadomy, ale wiem, ze sprawilem sobie najlepszy prezent biorac udzial w zajeciach prowadzonych przez Basie i korzystajac z jej uslug.

Kochana Basiu! Z serca dziekuje Ci za wszystko co otrzymalem od Ciebie i poprzez Ciebie.

 

Jarek Cichy z Montrealu

 



 

Chciałabym podzielić się moim samozadowoleniem. Otóż: wyrażam Ogromną, ogromną wdzięczność samej sobie za otwarcie się na spotkanie w mym życiu Cudownej nauczycielki duchowej Basi Mieloch.


Przez długi czas byłam wprawionym teoretykiem wiedzy duchowej. No, ale kiedy spotyka się taką osobę jak Basia od razu chce się działać. Dlaczego? Gdyż w obecności Basieńki doświadcza się namacalnie emanacji Miłości i Piękna, po prostu trudno nie dostrzec jak Miłość i Piękno przejawiają się we wszystkich aspektach Jej życia.

Ponieważ głupotą byłoby zaprzeczać doświadczeniu wybrałam mądrość i powiedziałam sobie - Tak. I tak zaczęły się schody z oczyszczaniem umysłu, ale pod okiem Basi - doskonalej alpinistki w wyżyny Boskiej Świadomości lody zostały przełamane.

Zdecydowanie, ufność i wiara, z jaką Basia prowadzi zarówno sesje indywidualne jak i warsztaty, nie pozostawiają złudzeń. Wcześniej czy później przebudzenie gwarantowane !

Nie ulega oczywiście wątpliwości fakt, iż Basia kocha siebie. Kochanie siebie to jedyny sposób, by dzielić się z innymi czystymi intencjami.

Jak dają to bierz, więc wzięłam sobie od mojej Nauczycielki - Boskie inspiracje i tak zachwyciłam się odkrywaniem Siebie prawdziwej, że się już nie odkocham.

Z podziękowaniem kłaniam się Czystemu Światłu, które jest w Basi i którego blask sprawia, że inni dostrzegają Boskość w Sobie.
 

Z wiarą we własną Boską Moc


Małgosia

 


 

Pamiętam, kiedy kilka lat temu okoliczności mojego życia zaprowadziły mnie do Basi Mieloch, nie miałam nawet zielonego pojęcia, jaka szansa i możliwości wzrostu i rozwoju zostały mi podarowane. Szczerze mówiąc mimo zachwytu, myślę, że przez pewien czas nie zdawałam sobie sprawy o co chodzi i z kim zetknął mnie los. Stan świadomości w jakim byłam początkowo nie pozwalał mi na ogarnięcie ogromu Światła i Mądrości płynących poprzez Basię, ale wiedziałam wewnętrznie, że Basia Mieloch i jej zajęcia to jest TO. 


Było mi wówczas ciężko i zewsząd coś mi się w życiu albo waliło albo dawało mocno we znaki więc determinacja, by coś z tym zrobić była mocna. Podczas jednych z kilku spotkań indywidualnych, na które się początkowo wybrałam, doświadczyłam czegoś, co mnie bardzo umocniło i przekonało, że idę dobrą drogą, to znaczy uznałam, że Basia mówi tym samym językiem, który jest bliski mojemu sercu - wyszłam z tego spotkania z przeświadczeniem "Boże, ona mówi moim językiem-cokolwiek to jest ja chcę tego więcej". A ten język daje mi coraz więcej poczucia szczęścia, radości, wiary w siebie, poczucia wolności i siły. Wszystko to wciąż wzrasta we mnie, a ja wciąż pracuje, by to we mnie wzrastało i mogę powiedzieć, że Basia nadała namacalnego kierunku mojemu życiu, by te cechy mogły się rozwinąć i urzeczywistniać w moim życiu. 

Mogę powiedzieć zdecydowanie i z pewnością, iż dzięki inspiracjom i wiedzy zdobywanej podczas zajęć i spotkań z Basią dowiaduję się którędy do Światła i Miłości, która poparta jest Mądrością, bo na takiej Miłości mi właśnie zależy. 

Teraz już wiem, z kim i z czym zetknął mnie los ponieważ los zetknął mnie z Mistrzem, ze Światłem, Mądrością i Pięknem. I za to jestem bardzo wdzięczna, a każdego dnia otwieram się na jeszcze więcej. 


Sylwia Jędrkowiak



Kochana Basiu!:
-Dziękuję za warsztaty, dziękuję za Twoją pomoc i wsparcie: Nie jestem nawet w stanie opisać Ci w słowach jak wiele pięknych,wielkich i ważnych rzeczy działo i dokonało sie we mnie podczas tych warsztatów.Dziękuję Ci za wszystkie ćwiczen i Dziękuję za sposób w jaki prowadzisz warsztaty. Jestem pełna podziwu, dla Twojej uwagi i zrozumienia, jakie dajesz dla każdego z osobna- pięknym przykładem dla mnie był Adaś. To było naprawdę cudowne, w jaki sposob zorganizowałaś ćwiczenie specjalnie dla Niego. 

Mija dokładnie rok, kiedy byłam u Ciebie pierwszy raz na konsultacjach, od tej pory zmieniło sie tak wiele we mnie i w moim życiu, uświadomiłam sobie tak dużo, Dziękuję! :-)a i zabawy, za każde Twoje słowo, za cudowną medytację wykorzenienia i wizualizacje 


Magdusia
 



Basieńko jestem Ci bardzo wdzięczna za mnogość i jasność przekazu. 
Pojechałam na wczasy z myślą "Boże prowadź" nie wiedząc jednak do którego portu dopłynę.
I cóż otrzymałam najważniejszego? Prawdę, która głęboko ukryłam w sobie.
Dziś, jestem szczęśliwa-wiem co i dlaczego... Myślę, że dowiem się i "jak".
Życzę Ci Basieńko światła całego wszechświata i prowadzenia Aniołów-których przy 
Tobie jest tak dużo.

Jeszcze raz dziękuję za każde słowo serca, gdyż Dajesz więcej niż myślisz że dajesz:)
Dziękuję za Twoją otwartość na prowadzenie, gdyż bez niego byłyby to tylko słowa..
A tak, w tym co przekazujesz jest Moc Twórcza i Moc Kreacji;)
Piękne.... Jestem wdzięczna Bogu i Tobie.

Sylwia
 



Witam Cię Basiu b. serdecznie i ciepło!

Chciałam jeszcze odnieść się do prowadzonych przez Ciebie MEDYTACJI.
Basiu, nie wiem co czuli inni, nie wiem jak przeżywali i co się z nimi działo. Mogę powiedzieć, opisać tylko o swoich przeżyciach, jeśli słowa potrafią oddać uczucia.

Energia którą przekazywłaś, która spływała na mnie podczas MEDYTACJI powodowała wewnętrzne oczyszczanie. 

Oczyszczanie, tak nieoczyszczonej MNIE . To się działo! Wstrząsało!

Następowało falowanie. To wystarczyło. Wystarczyło, że byłaś Basiu, docierała ENERGIA. Powodowała poruszenie. Trafiała do najczulszych, najdelikatniejszych struktur. Na zewnątrz u mnie przejawiało się to płaczem. Cudowny oczyszczający płacz. Tak jak CUDOWNE, pełne CIEPŁA, przepełnione uczuciem BEZPIECZEŃSTWA, MIŁOŚCI słowa Medytacji. Wystarczyło poddać się i płynąć, płynąć z tą ENERGIĄ i w niej.

Dziękuję Ci Basiu za wszystko. Za wszystko co przekazałaś.
Za ciekawe inspirujące zajęcia. Za podpowiedzi i afirmacje.
A przede wszystkim za to, że JESTEŚ.

Dziękuję i z pełnym UZNANIEM odnoszę się do Twoich TALENTÓW i predyspozycji. Do Twojego Piękna.
Życzę Ci Basi nieustającego wzrostu w każdej dziedzinie życia!!

Pozdrawiam serdecznie!!

Ewa 
 


O Basi Mieloch i jej zajęciach.

Przez osiem ostatnich lat uczęszczałam na warsztaty rozwoju duchowego prowadzone przez Basię Mieloch oraz uczestniczyłam wielokrotnie we wczasach rozwoju duchowego prowadzonych przez Basię. Z pełnym przekonaniem stwierdzam, że była to najlepsza inwestycja jaką podjęłam w życiu. Wiedza, którą zdobyłam na zajęciach Basi pozwoliła mi zmienić całkowicie moje życie, które zanim poznałam Basię było pełne chorób i problemów. 

Życie moje zaczęło się zmieniać od kiedy postanowiłam wcielić w życie to czego się dowiedziałam od Basi. Właściwie od pierwszego spotkania z tą wyjątkową osobą wszystko szło ku lepszemu. Trafiłam do niej w bardzo kiepskim stanie . Ona pokazała mi drogę jak z tego całego bałaganu wyjść, pokazała, że jest to w pełni możliwe i całkowicie osiągalne.
Basia jest osobą bardzo kompetentną, o wielkiej wiedzy i charyzmie. Ma wszystkie cechy potrzebne do przekazywania wiedzy duchowej, wiedzy życiowej. Jest osobą spontaniczną i bardzo kreatywną. Zapala swoim entuzjazmem i umiłowaniem życia wszystko co najlepsze w uczestnikach swoich warsztatów. Jest osobą bardzo bezpośrednią w kontaktach z innymi. Cechuje ją ogromna miłość do ludzi i cierpliwość, dlatego jej nauki są takie skuteczne. Każdy kto pragnie sobie pomóc, lub wznieść swoje życie na poziom wyższy ma tę szansę uczestnicząc w jej cudownych warsztatach.
Basia posługuje się nowoczesnymi metodami min. regresingiem, który jest metodą bardzo skuteczną również w takich sprawach, które uznane są za trudne lub nierozwiązywalne. Wszystkie techniki jakie przekazuje są proste i bardzo skuteczne. Czas spędzony na jej zajęciach to czas dobrze wykorzystany.
Kiedy po pewnej przerwie zajrzałam do zeszytów z notatkami z jej zajęć zobaczyłam i doceniłam jakie skarby zostały mi przekazane przez tę osobę. Są to skarby z najwyższej półki, pochodzą z planu Nadświadomości, na którym to poziomie Basia właśnie żyje i pracuje nieustannie inspirując i otwierając na to samo innych. Wielką zaletą Basi jest to, że daje potężne wsparcie wszystkim, którzy chcą z nią współpracować. 
Dziękuję Bogu z całego serca, że postawił na mojej drodze życia tę kochaną, piękną, świetlistą , pełną mądrości istotę, ponieważ miałam nauczyciela i szkołę życia naprawdę na najwyższym poziomie. To dzięki tej szkole ja z istoty bezradnej, chorej, pomieszanej przeobraziłam się w osobę, która z powodzeniem pomaga innym., wyzwoliłam i ciągle wyzwalam z siebie to co czyste, prawdziwe, co stanowi moją prawdziwą naturę.


Wdzięczna Renia.
 


Chciałam też serdecznie podziękować drugiej osobie jaką jest niewątpliwie

Basia Mieloch u której wielokrotnie byłam na zajęciach we Wrocławiu, a
także na wczasach z rozwojem duchowym. Basia jest ciepłą osobą do której
warto się udać jeżeli ma się problemy, które trudno rozwiązać, a chce się
zrobić porządek w swoim życiu, potrafi pomóc, doradzić, proponuje
skuteczne modlitwy np(oczyszczające) dziękczynne. U Basi warto też robić
regresing,(trafia w 10-tkę) czyli oczyszczanie podświadomości z
destrukcyjnych myśli, negatywnych wzorców postępowania i emocji.
Basia mieszka we Wrocławiu.


Ewa z Wrocławia



Chciałabym serdecznie podziękować Basi Mieloch za przepiękne zajęcia w
Lądku Zdrój w październiku 2005r. w temacie "Wolność od syndromu DDA"
Były to to dla mnie jedne z najlepszych zajęć w jakich miałam okazję brać
udział. W czasie tych warsztatów doświadczyłam chyba wszystkie rodzaje
emocji. Bardziej poznałam i zaakceptowałam siebie. Uwolniłam wiele
negatywnych wzorców, obaw i lęków przed wyrażaniem siebie , swoich emocji
i uczuć.


Pojawiły się nowe wspaniałe doznania i olśnienia, stałam się dla siebie
bardziej atrakcyjna i mądrzejsza. Podążyłam za glosem swoich uczuć.
Basi chciałam szczególnie podziękować za przepiękne wizualizacje,
ćwiczenia w grupach, za stworzenie wspaniałego klimatu ciepła i miłości.
Sczególnie miło wspominam imprezę końcową, kiedy przygotowywaliśmy salę a
potem podziwialiśmy cudowny wystrój, smakowite potrawy. Całe otoczenie
przesiąknięte było miłością. Ogromną radość sprawiły mi również tańce w
kręgu.


Cudownie było również zatańczyć solo dla tak wspaniałej publiczności jaką
byli uczestnicy wczasów. Jeszcze raz serdecznie dziękuję.


Ewcia z Wrocławia

 



Październikowe wczasy w Lądku były dla mnie przełomowe, jak zresztą każde warsztaty prowadzone przez Basię Mieloch. Wiem, że aby skorzystać najpełniej, należy odciąć się od wszelkich oczekiwań, na warsztatach po prostu "dzieje się" , pozytywnie jest więc zaufać i otworzyć się, a zyskać można bardzo dużo. Szczerze podziwiam w Basi ogromną autentyczność, radość i pasję, jakie towarzyszą jej w prowadzeniu zajęć, każdemu bez wyjątku daje uwagę i poczucie, że jest ważny. Basia pokazuje, że z łatwością, na luzie i ze swobodą można pracować nad sobą i swoją transformacją. Wczasy były dla mnie piękną i mądrą zabawą, także bliskim spotkaniem z sobą oraz z wyjątkowymi ludźmi.

Dziękuję Ci Basiu za kaganek światła, który mi podałaś, który cały czas rozświetla moją drogę rozpraszając wątpliwości i strach. Dziękuję, że uświadomiłaś mi, że znam właściwy kierunek i mogę kroczyć swą drogą samodzielnie, odpowiedzialnie, ufnie, w poczuciu Bożej ochrony i godności. 
Dziękuję Ci Basiu za wszystko czego nauczyłam się o sobie dzięki Twoim warsztatom i za to, czego się jeszcze w dalszym ciągu uczę.

Wszystko co wydarzyło się w Lądku miało dla mnie ogromne znaczenie i niosło z sobą naukę! Dziękuję za przepiękne wizualizacje (ukłony w Twoją stronę Basiu za inwencję i pomysłowość). To, w jaki sposób spojrzałam na siebie w trakcie ćwiczeń wizualizacyjnych było dla mnie odkrywcze i inspirujące! To, co się podczas ich trwania wewnątrz mnie zadziało, jest dla mnie wskazówką i ważnym przesłaniem. Wczasy były intensywne, bogate w ciekawe zabawy i ćwiczenia. Był śpiew, taniec i radość. Była refleksja i wyciszenie. Była medytacja i wycieczka na szczyty skałek, z których każdy mógł wznieść swój własny okrzyk na cześć Wolności! Wspominam wspaniałe ćwiczenie polegające na wsłuchaniu się w melodię swego serca i wyśpiewaniu jej, to było piękne i ważne dla mnie doświadczenie. 

Zyskałam rzetelną i uporządkowaną wiedzę na temat powszechnych wzorców dla DDA. 
Zyskałam jeszcze większą świadomość tego, że z łatwością i samodzielnie mogę uzdrowić siebie, swoje związki i życie.


Zyskałam pewność i poczucie bezpieczeństwa w otwartości na siebie samą oraz na życzliwych i pięknych wewnętrznie ludzi, na Boże dary i niespodzianki.

Pogłębiłam kontakt z sobą samą, ze swoję wewnętrzną Boską Istotą, uczyniłam na wczasach kolejny ważny krok w stronę odkrycia Prawdy o sobie. 




Serdecznie dziękuję Basiu!

Dziękuję wszystkim za piękne urodziny!



Magdalena Prokopowicz 

 



Witam Renatkę i wszystkich którzy przeczytają mój list. Do napisania o sobie zachęciła mnie Basia Mieloch.Poczułam,że już mogę i bardzo chcę napisać o tym kim się stałam podejmując świadomie pracę nad własnym rozwojem.To już jest odpowiednia pora by dzielić się z innymi,a przez to zachęcać do pracy nad sobą. 

Przez całe lata żyłam w uśpieniu, nie wierzyłam w siebie i miałam sobie i innym ciągle coś do zarzucenia.Ciagły i nieustanny konflikt z samą sobą,lęki, depresje, brak wiary w siebie,a w końcu tragiczne wręcz traumatyczne przeżycie spowodowały, że zaczęłam szukać pomocy na zewnątrz. 

Zaczynałam od spotkań medytacyjnych wg SRI CHINMOYA którego stałam się uczniem.Dzisiaj z przebudzoną świadomością posyłam ogromną wdzięczność i miłość w stronę SRI CHINMOYA doceniając wszystkio to czego się o sobie dowiedziałam dzieki tym spotkaniom.

Ale moja natura nie jest otwarta na bycie uczniem więc bardzo szybko droga którą podążałam okazała się labiryntem uzależnień od mistrza.


Później były kursy i praca z energiami.Mogłam pomóc sobie i moim bliskim.Robiłam ochrony, wysyłałam na odległość i ... działo się.
W tych wprawkach znalazłam ślad BOGA, poczułam JEGO obecność.

ON mnie pokochał, dał mi znać o sobie.Zachęcił mnie do jeszcze większej wiary i zaufania do samej siebie. Bo to przecież ja wykonywałam te zabiegi to ja przykładałam ręce i znikał ból.

Pomimo mojej przyjaźni z BOGIEM nie było mi ze sobą dobrze. Byłam dla siebie surowa, gubiła mnie ambicja, chęć bycia lepszą, porównywanie do innych.Moi bliscy też nie byli tacy jakbym chciała.

Kiedy spotkałam Basię Mieloch poczułam,że metoda która się posługuje jest idealna dla mnie.
Rozpoczęłam pracę- zabawę z samą sobą przy akompaniamencie mojego opiekuna duchowego i z całym orszakiem aniołów.To Bóg w asyście swoich pomocników pomógł mi przebrnąć, przebić się przez gąszcz moich ograniczeń, lęków, wątpliwości, buntu.
Stałam się tym kim jestem dzisiaj.

Kim jestem?
Jestem sobą.Poznałam siebie samą , polubiłam, przytuliłam moje wewnętrzne dziecko które tak bardzo pragnęło miłosci.To cudowne uczucie totalnej akceptacji i miłości do siebie samej pomogło mi jakże łatwo pokochać inne istoty.

Kolejne warsztaty u Basi i kolejne wczasy były ogromnym krokiem naprzód.Sesje regresingu pozwoliły zrozumieć i rozpoznać ograniczenia które z poprzednich wcieleń przeniosłam do współczesnego życia.Pozbywałam się z radością całego bagażu oddzielającego mnie od Boga.Rozpoznanie dało mi jeszcze większą determinację do pracy nad sobą.
Pisałam afirmacje, tworzyłam modlitwy oczyszczające i wstawiennicze. 


Po kursach REIKI które miałam zaszczyt dostać od Reni Łopatki przeszłam na druga stronę. Basieńko kochana i Reniu z całego serca dziękuję.
Spełniają się moje marzenia, jestem szczęśliwą,spełnioną kobietą.
Przestałam oczekiwać i dostaję wszystko to na co jestem otwarta.
Nieustannie czuję obecność Boga i moich opiekunów duchowych.


Korzystam na co dzień ze wszystkiego czego nauczyłam się na kursach i spotkaniach.Przejawia się to w moich kontaktach z rodziną z bliskimi z moimi współpracownikami. Otwarcie mówię o sobie czym się zajmuję i jestem z siebie dumna.

Przesyłam raz jeszcze ogromną wdzięczność Basieńce i Reni i z radością dzielę sie ze wszystkimi istotami moim szczęściem.

Serdecznie pozdrawiam. 


Basia Kozłowska 

 



Nie da się opisać słowami tego, co działo się na wczasach. Wczoraj dostałem kartkę z przesłaniem: "Świat daje mi zadania na miarę moich sił. Ważne tylko, żeby nie uciec". Jak ją przeczytałem, to się rozpłakałem. Dzięki tym wczasom mam lepszy kontakt ze sobą. Myślę, że również będzie on lepszy z moimi rodzicami.


Artur z Krakowa 

 



Podczas śpiewania mantry przy ognisku poczułam bliskość ze sobą. Dzięki ćwiczeniu, które pozwoliło wyzwolić złość odkryłam, że jest ona we mnie. Dotąd nie zdawałam sobie z tego sprawy. Dzięki jej uwolnieniu poczułam ulgę. Lżej się czuję. Odczuwam większą swobodę w moim ciele.



Ela ze Świdnicy 

 



Myślałam, że zajęcia będą miłe i radosne. Jednak już pierwszego dnia wyszło wszystko z całą siłą, co było tłumione. Poczułam siebie i kompletną szczerość wobec siebie. Wróciłam do mojego dzieciństwa, do mojego własnego ja, którego nie znałam. Odczułam chęć przytulenia tej małej Lidki, ofiarowania jej czułości, delikatności. Poczułam potrzebę wysłuchania, co ma mi do powiedzenia, co sprzyja jej radości, co chciałaby ze mną robić. Zobaczyłam, że jestem zazdrosna o mojego partnera. Pomodliłam się i powiedziałam o tym partnerowi oraz tej dziewczynie. Oboje przyjęli to ze zrozumieniem i okazali mi wiele ciepła i życzliwości. Jej to doświadczenie pomogło w docenieniu własnej wartości. Ja po raz pierwszy w życiu pokonałam swój strach przed wstydem i odczuwaniem.


Lidka z Warszawy 

 



Z początku ćwiczenia wydawały mi się dziwne i głupie. Po dwóch dniach okazało się, że dzięki nim emocje wyszły na wierzch. Nastąpiła duża zmiana. Moim największym osiągnięciem na tych wczasach było uświadomienie sobie, że możliwe jest uwolnienie się od emocji. Wcześniej żyłem w jakiejś dyscyplinie, podporządkowaniu myśleniu rodzicom. Uważałem, że z problemami można sobie radzić analizując je, przemyślając. Odczułem, że te wczasy zapoczątkowały moją nową drogę.


Tomek z Krakowa

 



Miałam lęk przed samą sobą, przed konfrontacją z tym, co jest we mnie. Pomimo tego przyjechałam, bo tak pragnęłam zmian. Najważniejsze, co dokonało się dla mnie na tych wczasach jest to, że pokonałam ogromny strach przed mówieniem. Dzięki temu jest mi coraz lepiej. Otworzyłam swoje serce na siebie. Pokochałam siebie.


Iga ze Szczecina

 



Na sesji prenatalnej odkryłem, że chciałem urodzić się już w 7 miesiącu ciąży. Spotkało się to z dużym oporem lekarzy i rodziców. Mama wtedy paliła papierosy i nie chciałem dłużej się truć. Miałem pewność, że przeżyję wcześniejszy poród. Jednak nie uczyniłem tego. Wtedy przyjąłem przekonanie, że gdy podejmuję własne decyzje, to coś może mi się stać, że mogę umrzeć. Zrodziła sie we mnie nieufność do intuicji. Zauważyłem w moim życiu, że im ważniejsze decyzje, tym mniejsze mam zaufanie do niej. Na sesji był początek uświadomienia sobie tego. Jeszcze większe zrozumienie przyszło w późniejszym procesie z drugą osobą w parze. Całe to doświadczenie stało się możliwe dzięki atmosferze tylu osób zgromadzonych w jednym miejscu. Do takich energii sam praktykując w domu nie doszedłem. Na wczasach ta energia jest non-stop i wypiera negatywy. Bardzo dużo daje to, że każdego dnia jesteśmy blisko siebie przebywając w jednym ośrodku. 


Grześ z Wrocławia 

 




"Uczestniczyłem w wielu wczasach organizowanych przez Basię Mieloch, ale wczasy poświęcone Wewnętrznemu Dziecku były i są dla mnie szczególne. Mimo ponad 10-letniego doświadczenia w regresingu nigdy w sposób systematyczny nie pracowałem nad okresem dzieciństwa. Temat ten jest ogromnie ważny, a jak ważny przekonałem się właśnie na tych warsztatach. Doświadczyłem 
niesamowitego oczyszczenia emocji i zbliżenia do własnego maleństwa we mnie podczas procesu wyjścia z inkubatora. Mieliśmy wykonać proste ćwiczenia wyjścia na środek, a ja z każdą wychodzącą osobą czułem coraz większy lęk i przerażenie. Mogłem uciec, ale pozwoliłem sobie skonfrontować się z tym lękiem, wiedząc, że na takich zajęciach będzie to najłatwiejsze. Basia 
zareagowała natychmiast spontanicznym ćwiczeniem, w którym wzięła udział cała grupa i jak się dowiedziałem później z rozmów z ludźmi, wiele osób było wzruszonych tym ćwiczeniem. Poczułem ogromną opiekę i prowadzenie "z góry".

Nasze wewnętrzne dzieci okazały się bardzo spragnione dobrej zabawy i codziennie organizowaliśmy dyskoteki. Mogłem zrzucić maskę przyzwoitego zachowania i pozwolić sobie na luz, pełen luz zabawy dla czystej przyjemności własnego ciała. Udało mi się nagrać medytację śmiechu i codziennie mnie ona rozbawia. Dziękuję Tomkowi za jego "zaraźliwy" śmiech. Nie wiedziałem do tej pory, że masz taki talent :).

Bardzo podobało mi się jedzenie - wegetariańskie, smaczne, a przy tym w ilościach w zupełności zaspokajających apetyt.

Miałem możliwość spotkania wspaniałych ludzi, zbliżenia się do nich, poznania ich od tej wspaniałej strony, pełnej boskiej prawdy o sobie i by oni mnie także poznali.

Najważniejsze było dla mnie zrozumienie, w jaki sposób niezaspokojone potrzeby (i dokładne nazwanie tych potrzeb) z okresu niemowlęctwa, dzieciństwa, okresu szkolnego wpływają na dorosłe życie i w jaki sposób wreszcie SAMEMU zaspokoić te potrzeby.

Na koniec jeszcze wspomnę, że wróciła we mnie chęć tworzenia, wyrażania się poprzez tworzenie. Mam mnóstwo pomysłów i coraz więcej wiary w możliwość ich realizacji. Jest to także efekt wspaniałych wczasów z Basią Mieloch." 



Michał z Wrocławia 

 



Wczasy w Opolnicy były dla mnie piękną przygodą związaną z odkrywaniem zapomnianego świata, pełnego akceptacji, spontaniczności, wewnętrznej radości i zabawy. Podczas wczasów każdy z uczestników przebył cudowną podróż w czasie do przeszłości na spotkanie ze swoim wewnętrznym dzieckiem. Dla mnie było to niezwykłe spotkanie, podczas którego było wiele wzruszeń i łez. Niezaspokojone potrzeby mojego wewnętrznego dziecka dawały znać o sobie na każdym kroku. Moje dziecko potrzebowało zostać zauważone, wysłuchane, pochwalone i przytulone. Kiedy otrzymało to, czego tak bardzo pragnęło, skrywany dotąd żal został uwolniony i nastąpiło uzdrowienie. Nastąpiła cudowna przemiana w moim sposobie postrzegania samej siebie, innych ludzi i całego świata.

W ciągu dziewięciu dni wykonywaliśmy wiele ćwiczeń i odgrywaliśmy scenki z różnych okresów życia, co pozwoliło nam poznać nasze ograniczenia. Atmosfera przedszkola i szkoły była oddana wprost genialnie. Opiszę to, co najbardziej utkwiło mi w pamięci.
Jest pierwszy dzień w przedszkolu, babcia mnie odprowadza i wita mnie pani przedszkolanka. Chowam się za babcią, boję się, wracają niemiłe wspomnienia. Za chwilę dzieci siadają w kręgu, pani wychodzi na środek i głośno tłumaczy dzieciom różne rzeczy. Czuję lęk, że nie zrozumiem o co chodzi i co mam robić, mam mętlik w głowie i mam wrażenie, że pani na mnie krzyczy. Znowu wracają wspomnienia i chce mi się płakać. Wtedy przychodzi zrozumienie i uwolnienie. 
Do szkoły idę jednak z większymi oporami. Sam fakt, że mamy usiąść w równo poustawianych ławkach wywołuje u mnie niemiłe skojarzenia i znowu zaczynają pojawiać się różne emocje, tym razem dużo silniejsze niż w przedszkolu. Są to lęki i obawy spychane głęboko przez dziecko, które bardzo chce za wszelką cenę spełnić oczekiwania rodziców i nauczycieli, a którego samopoczuciem nikt się nie interesuje. Po krótkiej wizualizacji dotyczącej pierwszego dnia pobytu w szkole, każdy z uczestników dzieli się swoimi odczuciami. Okazuje się, że wielu z nas ma bardzo podobne przeżycia. Ogromne wsparcie grupy i bezgraniczna akceptacja tego co się pojawia okazują się być nieocenione.

Na wczasach ciągle działo się coś interesującego. W wolnych chwilach można było pospacerować po pięknej, ośnieżonej okolicy lub udać się do pobliskiego Barda na zakupy. Raz nawet w kilka osób wybraliśmy się na narty zjazdowe do Zieleńca, co sprawiło mi ogromną radość. Natomiast wieczorami zwykle była zabawa, tańce, występy i dużo śmiechu. Szczególnie mile wspominam bal, na który każdy z nas przyszedł w piżamie. Byliśmy jak dzieci, spontaniczni i weseli. Wtedy poczułam jak cudownie znowu być dzieckiem, jak cudownie jest pozwolić sobie na przejawianie siebie prawdziwej. 

Jestem bardzo wdzięczna, że miałam możliwość uczestniczyć w zajęciach z boską inspiracją, prowadzonych przez kochaną Basię. Tutaj nigdy nic nie działo się przypadkowo. Wszystko miało swój sens, każde wydarzenie i każde wypowiedziane słowo. Teraz już wiem jak ważna jest w życiu uważność. Teraz już wiem jak wspaniale jest poddać się prowadzeniu Wyższego Ja i mieć dobry kontakt ze swoim wewnętrznym dzieckiem. Z całego serca dziękuję za tę inspirację.


Monika z Warszawy 


 



Jakże dużo o sobie można dowiedzieć się i odkryć, gdy pozwolimy sobie na aktywne uczestnictwo w ćwiczeniach i refleksyjne obserwowanie siebie. Świadoma aktywność w zajęciach jest transformująca- przekonałam się o tym na własnej skórze. Na wczasach zdecydowanie dominowały zabawy i ćwiczenia, z pozoru proste, zdawałoby się banalne, jednak prowokujące podświadomość do różnorodnych skojarzeń, poruszające emocje, często prowadzące także do niemalże natychmiastowych przeobrażeń. 


Na wczasach odrzucając i uwalniając się stopniowo od kolejnych warstw znieczulenia, zamknięcia, zaślepień, ucieczki od siebie, zakłamania, pozwoliłam sobie, chyba po raz pierwszy na bliskość z moim wewnętrznym dzieckiem. Pierwszy raz pozwoliłam sobie na szczerą rozmowę z nim, chyba pierwszy raz przytuliłam je i obdarzyłam ciepłem, pozwoliłam wypłakać się mu i wyrzucić z siebie skrywany i tłumiony ból. Pozwoliłam mojemu dziecku na złość i irytacje. Dałam mojemu dziecku troskę i uwagę, a wraz z tym poczucie, że nie jest osamotnione. Pozwoliłam mu przemówić, dziecko we mnie po raz pierwszy usłyszało swój własny głos. Zaufałam, że Bóg we mnie jest dla mojego dziecka najlepszym, akceptującym, kochającym rodzicem. Pozwoliłam Bogu, aby mnie przytulił, pozwoliłam sobie wyżalić się Bogu i wypłakać wszystkie swoje smutki. Kojąca ulga i poczucie, że pełna miłości Boska dłoń nieustannie wspiera mnie i prowadzi, dały mi siłę. Cennym darem, jaki wyniosłam z wczasów, jest głębsze otwarcie się na siebie, odkrycie w sobie pragnień, marzeń dziecka oraz niezaspokojonej potrzeby tworzenia i kreacji. Zyskałam świadomość tego, iż mogę bawić się życiem, twórczo kształtując je zgodnie z najwyższym dobrem. 


Wczasy były dla mnie bardzo intensywne, bardzo owocne i ważne. Dostałam więcej niż oczekiwałam. Odkryłam, iż dziecko we mnie chce wyrażać się poprzez pisanie, w taki sposób chce komunikować się ze mną- dorosłą. Uważnie i z pokorą wysłuchuję więc tego, co mądre i ufne dziecko we mnie, opowiada mi i czego mnie uczy, mam w nim nauczyciela i przyjaciela. Pozwalam mojemu dziecku pisać, pisać, pisać....i bawić się pisaniem. To niesłychana przygoda napisać pierwsze zdanie, nie wiadomo nigdy czy po napisaniu ostatniego będzie się tą samą osobą. Zdaję się na prowadzenie Boskiego Dziecka we mnie, ono wie doskonale czego naprawdę chce, o co mu chodzi i jaki ma cel. 


Wiele dobrego i pięknego wydarzyło się we mnie w przeciągu tych dziewięciu dni. Dziękuję stokrotnie kochanej Basi za genialne ćwiczenia, wizualizacje, za wspaniałe zaaranżowanie "przedszkola" i "szkoły". Od momentu rozpoczęcia wczasów do samego końca warsztaty wypełnione były naprawdę bogatym i intensywnym planem. Szczególnie wspominam zajęcia "szkolne" , rozwinęły się w zupełnie nieoczekiwanym kierunku. Uczestnicy spontanicznie, stając przy "szkolnej" ławce, patrząc na "klasę" kolejno wyrzucali z siebie najbardziej skrywane i tłumione żale, emocje, pretensje. Coś wielkiego i niezwykle wyzwalającego działo się z wszystkimi. W słowach przedmówców, odnajdywałam kawałek siebie- pełnej złości, strachu, gniewu, winy, upokorzenia. Po raz kolejny utwierdziłam się w tym, iż nazwanie po imieniu tłumionej emocji, wypowiedzenie jej na głos, ma moc uzdrawiającą i uwalniającą. To cudowne przyznać się przed sobą do swoich urojeń, to cudowne podejść do osoby, która ma podobny problem i powiedzieć: Dziękuję za Twoją odwagę; dziękuję, że szczerze opowiadałeś/aś o sobie, dzięki czemu odnalazłam w Twej wypowiedzi coś co bezpośrednio dotyczy mnie; dziękuję, pomogłeś mi. Ci, którzy brali udział w tym ćwiczeniu doskonale pamiętają niesamowitą atmosferę. Nie zapomnę tej łatwości, z jaką wielu dosłownie podrywało się z krzesła i dzielnie opowiadało, często poprzez łzy o swoich problemach wieku szkolnego. Wyszłam z "klasy" lekka, z wielkim poczuciem ulgi, sądzę, iż wówczas w sercach wielu, trzymany przez lata ciężar zastąpiony został spokojem. 


Magda 

©2007-2018 Samadhi - Centrum Terapeutyczno - Rozwojowe Renaty Łopatki Samadhi. Jakiekolwiek kopiowanie, powielanie całości lub części: zdjęć, grafik i tekstów bez naszej zgody jest zabronione. Wszelkie prawa zastrzeżone.